poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 10

Były tam też osoby, których jeszcze nie znam. W sumie trochę to dziwne, bo z chłopakami znamy się już dwa miesiące. No, w końcu trzeba nadrobić ten stracony czas. Mam ochotę dobrze się zabawić.

    Pierwsza zauważyła mnie Cassie. Pomachała do mnie i kiedy byłyśmy na tyle blisko siebie, przytuliliśmy się. To samo zrobiłam z Harry'm i Niall'em. Później blondyn poznał mnie z resztą towarzystwa. Pierre i Zayn, Louis i Eleanor oraz Sophie z Liam'em. Wszyscy byliśmy trochę zmieszani.
Podeszliśmy do wejścia klubu. Weszliśmy bez problemu. W środku było trochę tłoczno. Przecisnęliśmy się przez tłum tańczących ludzi. Znaleźliśmy wolne miejsce. Zamówiliśmy jakieś drinki. Z początku byłam trochę niespokojna, sama nie wiem czemu. Nerwowo rozglądałam się po całym pomieszczeniu. Zauważył to blondyn. Przyglądał mi się zmartwionym wzrokiem. Uśmiechnęłam się do niego, aby go trochę uspokoić. Odwzajemnił uśmiech, przez co mi też zrobiło się trochę lepiej. 

Niedługo potem byłam już całkiem wyluzowana. A to pewnie za sprawą ilości wypitego alkoholu. Nigdy nie lubiłam tańczyć po trzeźwemu, więc kiedy próbowali wyciągnąć mnie na parkiet, z uporem mówiłam, że nie. Na początku nie dawali za wygraną, ale w końcu dali sobie spokój. Zadowolona dalej piłam. Poznałam za ten czas resztę towarzystwa. Bardzo fajni ludzie. Coś mi podpowiada, że zaprzyjaźnię się z dziewczynami. Przynajmniej mam taką nadzieję.

Chwilę później wszyscy ruszyli na parkiet oprócz mnie i Niall'a. Widać było, że coś go męczy. Zastanawiałam się co, ale nie miałam odwagi go spytać. Sama nie wiem czemu. Myślę, że chyba mogę nazwać go swoim przyjacielem. Nie pytałam go o to, ale chyba czas zacząć ten temat. Chociaż mam pewne wątpliwości. A co jeśli powie, że nie mam na co liczyć? To będzie porażka. Przywiązałam się do niego przez ten czas, ale czy on do mnie? Sama nie wiem. Poczekamy zobaczymy. Moje rozmyślania przerwał głos blondyna.

- Nad czym tak rozmyślasz?

- To aż tak widać?- Spytałam trochę zmieszana.

- Mhm. Ale nie przejmuj się. Ciekawi mnie tylko czemu myślisz, skoro przyszłaś się tu bawić?

- Sama nie wiem. Jakoś tak. Powiedzmy że to przez alkohol.- Uśmiechnęłam się do niego.

- No to może się trochę zabawimy?- Powiedział i wstał. Zachwiał się trochę, ale zaraz złapał równowagę.- Zatańczysz?

- Yyy... wiesz że nie lubię tańczyć, ale zrobię wyjątek.- Podałam mu rękę i wstałam. Gdyby nie jego silne ramię, leżałabym na podłodze.

Wśród tłumu dojrzeliśmy naszych znajomych i dołączyliśmy do nich. Akurat puścili świetny kawałek. Od razu rzuciłam się w wir tańca. Okazało się, że Niall nie jest wcale takim złym tancerzem jak twierdził. Z początku nasz taniec był spokojny, ale po kilku drinkach zmienił się o 180 stopni. Zaczęliśmy się ocierać o siebie i w ogóle. Wszystko wirowało mi w głowie i nie miałam pojęcia co robię. Kiedy już wszyscy byliśmy padnięci, postanowiliśmy wrócić do domu.

Jak się okazało, ja i blondyn upiliśmy się najbardziej, co spowodowało, że inni musieli nas prowadzić. Po przejściu jakieś drogi, przysiedliśmy na ławce. Byłam na tyle przytomna, aby wiedzieć, że powrót w tym stanie do domu nie jest dobrym pomysłem.

- Niall?- Zapytałam, bo nie mogłam iść do Cassie, ponieważ jej rodzice już wrócili.

- Tak?

- Mogę zostać dzisiaj u Ciebie na noc? Bo ojciec zabiłby mnie, gdyby zobaczył mnie w tym stanie. 

- Jasne. Nie ma problemu.- Po tych słowach urwał mi się film. Chyba zasnęłam.


~  Następnego dnia~

Chciałam obrócić się na drugi bok, ale trafiłam na jakąś przeszkodzę. W pośpiechu otworzyłam oczy i obok mnie zauważyłam jakiegoś chłopaka. Po przyjrzeniu mu się stwierdziłam, że to tylko Niall. W pośpiechu podniosłam kołdrę i z ulgą opadłam z powrotem na swoją poduszkę, bo oboje byliśmy ubrani. Rozejrzałam się. Jak się domyślałam, byliśmy w pokoju blondyna. Jestem tylko ciekawa, kto nas tu przytargał. Ale czemu położyli nas do jednego łóżka? Nie mam pojęcia. Leżałam plecami do niebieskookiego, więc nie wiedziałam, kiedy się obudził.

- Dzień dobry.- Mruknął mi do ucha swoim zaspanym głosem.

- Hej.- Odpowiedziałam uśmiechając się. Odwróciłam się głową do niego.- Mam nadzieję, że nie kopałam, bo mi się to zdarza. Chociaż wątpię żebyś coś czuł, bo byłeś tak samo nieprzytomny jak ja.

- Nie przesadzaj. Ja przynajmniej nie zasnąłem na ławce.- Zaczął się śmiać.

- Ha, ha, ha. Bardzo śmieszne i przestań się tak śmiać bo łeb mi pęknie.- Powiedziałam, łapiąc się za głowę.

- O, widzę, że kogoś tu kac męczy.- Znowu zaczął się śmiać.

- Oj, żeby czasem i Ciebie nie dopadł.- Specjalnie powiedziałam to bardzo głośno.

- Ała! Dobra, poddaje się. Mnie też dopadł.- Skrzywił się lekko, ale zaraz znowu zaczął się uśmiechać. Mi także dopisywał humor.

- Dobra, koniec tego dobrego, czas wstawać.- Powiedziałam i zaczęłam się podnosić.

- Jeszcze chwilkę!- Krzyknął cicho i przyciągnął mnie do siebie.

- No dobrze, jeszcze 2 minutki.- Przystałam na jego propozycję, bo było mi bardzo dobrze w jego ramionach. 

Po wielu próbach w końcu podnieśliśmy się. Jako pierwsza zajęłam łazienkę i postanowiłam wziąć krótki prysznic. Zdjęłam ubrania i weszłam pod strumień ciepłej wody. Przypominałam sobie różne sytuacje, aż zatrzymałam się na naszym "tańcu". Ciekawe co pomyśleli sobie inni. Może dlatego wpakowali nas do jednego łóżka. Mimo że powinnam, to nie żałuję. Było bardzo fajnie. Ciekawe czy on to pamięta. Myślę, że raczej tak, ale go o to nie spytam, bo się wstydzę. Może sam o tym wspomni. Po 5 min zakręciłam wodę i powycierałam się. Wtedy uświadomiłam sobie, że nie mam co ubrać, bo nie założę wczorajszych ubrań. Powoli uchyliłam drzwi. Blondyna nie było w pokoju. Szybko podeszłam do szafy i chwyciłam pierwszą lepszą koszulkę. Wróciłam do łazienki i ubrałam ją. Sięgała do połowy uda, więc nie będzie widać mi bielizny. Wysuszyłam włosy i spięłam je gumką w luźnego koka. 


Po wyjściu z toalety skierowałam się do kuchni, gdzie prawdopodobnie znajdował się właściciel domu. Nie myliłam się. Przygotowywał śniadanie. Nie słyszał jak weszłam, dlatego zaczęłam mu się przyglądać. Stwierdziłam, że jest bardzo przystojny. W końcu chyba poczuł mój wzrok na sobie, bo spojrzał na mnie. Uśmiechnął się i podał mi tabletkę z butelką wody. Podziękowałam uśmiechem i połknęłam podany mi lek na kaca. Usiadłam przy stole i dostałam do zjedzenia kanapkę, za co byłam wdzięczna, bo miałam pusty żołądek. Jedliśmy w ciszy. Po zjedzeniu podziękowałam i wzięłam się za mycie brudnych naczyń. Blondyn postanowił mi pomóc. Było przy tym dużo zabawy. Z nim nigdy nie było nudno. Dopiero kiedy skończyliśmy, niebieskooki spostrzegł, że mam na sobie jego koszulkę. Przeprosiłam i wytłumaczyłam, dlaczego ją wzięłam. On stwierdził że nic się nie stało i poszliśmy do salonu.

Kiedy nastała między nami cisza, postanowiłam zacząć temat, który bałam się poruszyć, ale nadszedł czas, żeby to sobie wytłumaczyć. Nie umiałam dobrać słów, dlatego trochę się motałam

- Niall?

- Tak?

- Czy... jestem dla Ciebie tylko koleżanką czy może przyjaciółką?- Postanowiłam spytać prosto z mostu.

- Oczywiście że przyjaciółką. Bardzo dobrze czuję się w twoim towarzystwie i wiem, że mogę ci się zwierzyć, a ty mi pomożesz i nikomu nie powiesz. Mogę zawsze na Ciebie liczyć.- Strasznie ucieszyły mnie te słowa.- A ja kim dla Ciebie jestem?- Zaskoczył mnie tym pytaniem.

- Jesteś moim przyjacielem i cieszę się, że Cię mam, bo jak do tej pory miałam tylko Cassie a teraz mogę liczyć jeszcze na Ciebie.- Powiedziałam mu to, co przyszło mi na myśl.

- Na taką odpowiedź liczyłem.- Uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w niego i zaczęliśmy oglądać jakiś nudny program. 


Po jakimś czasie spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że już późno i muszę wracać do domu, bo ojciec zacznie mnie szukać. Oznajmiłam Niall'owi, że muszę już iść. Posmutniał trochę, ale zrozumiał. Poszłam na górę przebrać się w swoje ciuchy. Z niechęcią ściągałam jego bluzkę, ale musiałam. Poskładałam ją i zostawiłam na łóżku. Zeszłam na dół i po ubraniu się pożegnałam się z blondynem. Przeprosił mnie że nie może mnie odprowadzić, ale Harry zostawił klucze i nie wie kiedy wróci. Przytuliłam go i po krótkim zawahaniu stanęłam na palcach i pocałowałam go na palcach. Był trochę zaskoczony, ale zaraz otrzeźwiał i uśmiechnął się. Wyszłam szczęśliwa ale i zarazem smutna, że muszę już iść.


Po wejściu do domu trzasnęłam drzwiami oznajmując, że wróciłam i bez żadnego słowa poszłam do swojego pokoju. Wskoczyłam na łóżko i wzięłam do ręki telefon. Napisałam sms'a do Cassie.

Do Cassie ;* :
Już jestem w domu. Głowa trochę pęka, ale było warto. :)

Postanowiłam wysłać jeszcze jednego sms'a.

Do Niall ;* :
Tęsknię :*

Zaraz dostałam odpowiedź.

Od Niall ;* :
Ja też <3

Uśmiechnęłam się i zmęczona zasnęłam.



No to wróciłam jak widać. Postanowiłam napisać jednak ten rozdział. Może nie jest on długi, ale muszę się wprawić na nowo w pisanie. Postaram się dodawać rozdziały co tydzień (najprawdopodobniej w soboty) i być może będą one dłuższe, ale to zależy od mojej weny. No to do zobaczenia <3

2 komentarze:

  1. spali ze sobą :>
    Jezuuu, ja jestem naprawdę zboczona....

    OdpowiedzUsuń